Tatry, jedno z naszych ulubionych miejsc w Polsce, a każdy wypad w te góry wspominamy z sentymentem. Cóż, może czas na przeprowadzkę? Kto wie!
Zuzie i Grześkowi wystarczyły tylko trzy słowa: „jedziemy w Tatry?”, żeby rzucili wszystko i zresetowali się przed swoim ślubem. A to były bardzo emocjonujące dni, upalne, słoneczne, może nawet za bardzo, jak na sesję narzeczeńską. Jednak było warto i nie chodzi tylko o to, że poznaliśmy się lepiej, że zdjęcia z sesji narzeczeńskiej zostały wykorzystane do dekoracji pałacu na wesele, że ma się pamiątkę z tego pięknego czasu, ale przede wszystkim żeby nabrać dystansu, żeby wsłuchać się w siebie, pobyć ze sobą i docenić to, kogo się ma obok siebie. Żeby dostrzec piękno w naszym życiu, w tej ciągłej gonitwie za czymś. A natura w tym cudownie pomaga.
Na zdjęciach rozpoznacie okolice Kasprowego Wierchu, Czerwonych Wierchów, kilka dolin, Jaskinię Mylną oraz malowniczy staw w części Słowackiej. Zapraszamy Was na „kilka” klatek z sesji Zuzy i Grześka.

ale to ładne <3 <3 <3